Wysłany: Pią 20 Kwi, 2007 Accord kontra Golf i moja Cytryna....
Wczoraj miałbym dzwona. Z nówką Accord. Nie ze swojej winy, na szczescie. A co ciekawsze pały lekko by się zdziwiły bo w Accordzie.... nie było nikogo
Jechałem sobie jednopasmową drogą, za jakim wieś-tjuningowanym Golfem Mk.2. W pewnym momencie, z chodnika obok lewego, przeciwnego pasa zjedzą Accord, wyglada jak by sie właczał do ruchu, ale zamiast skrecac w prawo i ustawiajac sie do jazdy po pasie, naprzeciw mnie, zbilza sie do osi jezdni, jadac w poprzek. Koleś z Golfa katem oka widzi że narożnik accorda, przedni lewy, celuje w jego tylni lewy błotnik. W mgnienu oka dodaje gazu i ucieka. Na polu walki pozostaję ja. Dociskam hebel do oporu. Na szczescie udaje mi sie wyhamować. Accord przejeżdza mi przed nosem, podjeżdza pod kraweznik, przejezdza przez waski pas trawy, potem chodnik (przed zdzwioną panią z armi moherów) i zatrzymuje sie na krzakach rosnacych pod blokiem. Ja stoję i patrze na cała akcję, oczom nie wierzac, bo w accordzie brak kierownika.....
auto: XR2
silnik:: Kent 1.6
moc: nie wiadomokm Pomógł: 26 razy Dołączył: 11 Sty 2006 Skąd: Katowice
Wysłany: Sob 21 Kwi, 2007
budka telefoniczna wyrwała się z fundamentów i wkoczyła mi na maske , albo pieszy groźnie namnie spojzał i rzucił mi się na przednią szybe ile razy ja to słyszałem
auto: -
silnik:: 0.0
moc: 000km Pomógł: 38 razy Dołączył: 20 Gru 2005 Skąd: z polecenia
Wysłany: Sob 21 Kwi, 2007
mi raz u mnie pod blokiem moj wlasny scenic wbil sie w krzaki Wiem wiem, wstyd zostawilem na dwojce a jest tam spory spadek. Na szczescie w krzaki a nie komus przez plot na dzialke
auto: Clio Sport
silnik:: 2.0
moc: 201km Pomógł: 53 razy Dołączył: 10 Sty 2006 Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob 21 Kwi, 2007
niedawno widzialem na grochowskiej jak auto sie stoczylo na srodek z chodnika - niestety ale takie rzeczy sie zdarzaja.. kiedys nawet na TVN Turbo w tych wypadkach byla taka historia..
_________________ Niech się dzieje wola nieba, z nią się zawsze zgadzać trzeba.
Mój znajomy ze dwa tygodnie temu zostawił swoje volvo na luzie i pobiegł na jakieś spotkanie. Jak wyszedł to zobaczył, że fury nie ma, już chciał dzwonić na policję, bo myślał, że mu buchnęli bryczkę, ale jakieś 100 metrów od miejsca w którym zaparkował zobaczył zbiegowisko. Okazało się, że volvo zjechało i zatrzymało się na jakimś znaku drogowym. Na szczęście nic poważniejszego się nie stało.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach