Wierze , Chodze do koscioła czesto sie zdarza co niedziele , jednak , nie zaznaczę ze jestem bardzo wierzacy
Przeczysz sam sobie. To po co tam chodzisz ?
i tu mamy ankietę :
- ksiądz mi groził, że nie da mi różnych świstków potrzebnych do bycia chrzestnym, świadkiem ślubu/bierzmowania
- boje się, że ksiądz zabroni mnie pochować na jego cmentarzu (piniondze to nie fszystko a fszystko bez piniendzy to ch...)
- chodzę popatrzeć jak się wszyscy odwalili jak do galerii
- chodzę bo mi rodzice kazali
- chodzę bo w chórze śpiewa niezła lalka
- chodzę bo ksiądz obiecał mi, że mnie potrzyma za kolano i będę mógł pocałować jego siusiaka
a ile dajesz na tacę ?
ja daję dychę mój ksiądz to luzik bo to dobry człowiek ale jak mieszkałem na bemowie to za taką kasę tacową dobre furki stały pod księciuniową chatką.
To może teraz ja się wypowiem. Wcale nie zaznaczyłem, że czczę szatana, bo to mijałoby się z prawdą, to bardziej ukłon w stronę zioma barta
Zaznaczyłem, że jestem niewierzacy. Dlaczego? Ponieważ nie chodzę do kościoła, nie modlę się i nie utożsamiam swojej osoby z Bogiem. Chociaż nie powiem, ostatnio zdarzyło mi się być w kościele na chrzcinach, ale to raczej z grzeczności. Czułem się tam nieswojo i przekonałem się po raz kolejny, że nie czuję tego klimatu.
auto: ...
silnik:: ...
moc: ...km Pomógł: 49 razy Dołączył: 16 Lut 2006 Skąd: Kraków
Wysłany: Czw 07 Sty, 2010
Brakuje jeszcze opcji pośredniej, pomiędzy byciem wierzącym, a niewierzącym jest jeszcze agnostycyzm, czyli tak w skrócie stwierdzenie, ze nie da sie jednoznacznie określić czy bóg istnieje czy też nie, ale nie odrzuca sie takiej możliwości.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach