auto: 205/C4
silnik:: tu5j2
moc: ~100km Pomógł: 73 razy Dołączył: 25 Mar 2007 Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: Śro 06 Lut, 2008 misiopies vs srebrne clio
Wtorek godzina 20 : 40 stoje sobie na swiatlach, po mojej lewej corsa. Za mna cos co na pierwszy rzut oka wygladalo mi na tahalie. Od wyjazdu z domu mialem ochote na jakiegos killa. Corse oczywiscie sobie odpuscilem, zielone jedyneczka pomalu emerycko i niestety nie udalo sie wrzucic dwojki jak to em napisal misshift No to walka z francuska skrzynia po raz drugi no i dwojka sie wtrybila to dokrecilem ja za kare do odciecia... 100m przedemna nastepne swiatla. Przemiescilem moj hipergalaktyczny bolid na lewa droge mleczna i pomalu tocze sie do swiatel hamujac ultraodrzutowym silnikiem. Przedemna jakis merc a na prawym pasie autobus. Juz jestem prawie przy tym mercu a tu nagle w luke miedzy mna a autobusem wbija sie srebrne clio. Czarne szybki jakies 16 alu na szerokim laczku. Troche sie zdziwilem ale potraktowalem to jako wyzwanie. Przez te czarne szyby nie widzialem czy za kiera siedzi stary dziadek czy sam ragnotti. Oznaczen na clio raczej zadnych takze nie wiem co to za verszyn. Zapala sie zielone i ruszamy merc pomalutku ja trzymam sie blisko clio gdy tylko robi sie luka miedzy mercem a autobusem obydwoje zmykamy na prawy pas. Szybko wyprzedzam merca i ustawiam sie obok srebrnej strzaly. Jakies 300m przed nami pali sie kolejne czerwone swiatlo. Wiec zwalniamy i ustawiamy sie obok siebie. Niestety 20 metrow przed zapala sie zielone takze startujemy z rolowanego jakies 20km/h Clio jest jakas dlugosc przedemna. Widze ze kierownik daje ogniem to ja tez. dwojka do 6 tys i jestem juz z 1,5 dlugosci przed clio trojke dokrecam do 120 i odpuszczam bo widze ze ciagle sie oddalam. Kierownik clio nie odpuscil i po chwili mnie wyprzedza ale dojezdzamy do ronda ze swiatlami ja niestety musze skrecic w lewo a jak sie okazuje dwoch chlopakow jedzie prosto. Ladnie podziekowalem swiatlami. Niestety nie mialem okazji wyspowiadac kierowcy clio. Na rondzie strzelilem jeszcze boka na lewej nodze i clio zniklo....
I tak oto zgrzeszylem w ostatki.... Obiecuje ze w poscie nie zgrzesze
A moze to wszystko to byl sen ?
Jak to mozliwe ze dwa francuskie smaochody jadace kolo siebie nie zepsuly sie ?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach