106 - Śro 18 Lis, 2009 fajne to nie jest.. powod do dumy tez nie...
ale imho bardziej wstyd powinno byc burakowi ktory przyspiesza w momencie
wyprzedzania... ziom milo by ci bylo jakby np twoja zona z dzieckiem
zaliczyla row przez kogos takiego... a gosc dumny z siebie pojechalby dalej?
sorry ale jak mnie ktos wyprzedaz to zawsze zjezdzam na prawo lub ujmuje ...
nie trabie tez nigdy jak ktos leci srodkiem z przeciwka, albo nie jebie dlugimi...
w kodeksie drogowym jest chyba nawet zapis ze kierujacy pojazdem wyprzedzanym
nie moze przyspieszac w trakcie wyprzedzania lub bezposrednio po nim.M - Śro 18 Lis, 2009 nie bardzo jest o czym deliberowac imho
barany pozostana baranam i niczego ich nie nauczysz,
ja omijam takie sytuacje szerokim łukiem.
Pamietaj ze zawsze mozesz naciąć się na kogoś silniejszego, lepiej uzbrojonego albo z plecami. I co wtedy?
Wyskoczysz do goscia a on Cie postrzeli i spier.doli, a ty sie bedziesz bał na polcje pojechac nawet bo niewiadomo kto to.Michał - Śro 18 Lis, 2009
Cytat:
sorry ale jak mnie ktos wyprzedaz to zawsze zjezdzam na prawo lub ujmuje ...
nie trabie tez nigdy jak ktos leci srodkiem z przeciwka, albo nie jebie dlugimi...
ja też, i przemieszczam sie powoli ...bizon - Śro 18 Lis, 2009 art. 24.3.6 Kierującemu pojazdem wyprzedzanym zabrania się w czasie wyprzedzania i bezpośrednio po nim zwiększania prędkości. Kierujący pojazdem wolnobieżnym, ciągnikiem rolniczym lub pojazdem bez silnika jest obowiązany zjechać jak najbardziej na prawo i - w razie potrzeby - zatrzymać się w celu ułatwienia wyprzedzania.M - Śro 18 Lis, 2009 Dokladnie i tak się robi. Ja tez czasem troche zwalniam zeby ulatwic wyprzedzanie, wyprzedzajacy o tym nie wie oczywiscie ale to taka symbioza na drodze.Tomcat - Śro 18 Lis, 2009 Piękne i szlachetne to co mówisz eM, ale prawo miasta jest inne Prostaka tylko batem nauczysz pokory. Ja na nikogo nigdy ręki nie podniosłem, ale ta sytuacja którą opisałem to jedyna przy której żałuję że tego nie zrobiłem.nox - Śro 18 Lis, 2009
eM napisał/a:
Dokladnie i tak się robi. Ja tez czasem troche zwalniam zeby ulatwic wyprzedzanie, wyprzedzajacy o tym nie wie oczywiscie ale to taka symbioza na drodze.
Dokładnie jak mnie ktoś wyprzedza odpuszczam gaz a jak typ idzie o życie pod górkę to i przyhamuje .Jakarti - Śro 18 Lis, 2009 ja tam zaje bal bym wszystkim.
i przebil kola.pP - Śro 18 Lis, 2009
eM napisał/a:
barany pozostana baranam i niczego ich nie nauczysz,
eM napisał/a:
Pamietaj ze zawsze mozesz naciąć się na kogoś silniejszego, lepiej uzbrojonego albo z plecami. I co wtedy?
agrii w 100%106 - Śro 18 Lis, 2009 to i tak choooy byle by na vlodarskiego nie trafic kubas - Śro 18 Lis, 2009 ja sie nauczylem spokoju od kiedy przestal mi dzialac klakson zlewam wszystko na drodze... mi sie nie spieszy Anonymous - Śro 18 Lis, 2009 Jak mi się wysypał klakson to kręciłem do odcinki efekt o wiele lepszystrick - Śro 18 Lis, 2009 Jedna rzecz której mi brakowało w BMW to działający klakson
Moj działał raz na 100 naciśniec...Bad-i - Śro 18 Lis, 2009
pP napisał/a:
eM napisał/a:
Pamietaj ze zawsze mozesz naciąć się na kogoś silniejszego, lepiej uzbrojonego albo z plecami. I co wtedy?
agrii w 100%
to ja jeszcze raz powtorze, nie wazne sa mozliwosci tylko ambicja. Nie raz dostałem i nie raz dostane. Jedni trenuja LFS inni .......................
k-mart - Śro 18 Lis, 2009 Opisze sytuacje z przed roku ktora przytrafila mi sie w wawie:
Bedac w stlolicy turlajac sie od skrzyzowania do skrzyzowania, po 20min mialem dosyc stania w korkach. Na nastepnych swiatlach musialem skrecac w lewo (droga dwupasmowa w jednym kierunku). Na moim pasie, czyli tym skrecajacym w lewo, byla juz kolejka kilkanascie aut.
Wiec przejechalem obok wszystkich prawa strona i wbilem sie przed pierwszego na chama (z reguly robie tak tylko w Lubelskim ).
Minelo 10sec, slysze pisk opon i swist turbiny, z koleiki ktora wyprzedzilem, wyjezdza czerwone punto I gt. Wiedzialem ze szykuje sie awantura, wiec "cyk" zablokowalem drzwi.
Z punto od strony kierowcy wyskakuje goryl, doslownie kulturysta, jeszcze w dresie po treningu. Z prawych jakis inny duzy koles, ani gruby ani przypakowany, nie zapomne jego koszulki: "Jam jest Kondzio, znam salete".
Kierowca podbiega do moich drzwi, lapie za klamke, szarpie calym samochodem (za nami korek)
"Otwieraj huyu! Rozp.ierdole ci ten huyowy leb gnido"
Ja: "zaslaniasz mi slonce"
"Bo ci k.urwa ten samochodzik na dach wywroce! otwieraj brudasie, bo ci przez te drzwi zayebie"
"nara"
"Kondziu, dawaj dawaj, wywrocimy mu to gowno"
po czym przejechalem na czerwonym i tyle mnie widzieli.