Szukaj   Użytkownicy   Grupy   Poczta   Rejestracja   Zaloguj   Album


Poprzedni temat «» Następny temat
Żremy gówno
Autor Wiadomość

KonradMK 
Gary Muvaut

auto: B==D
silnik:: B==D
moc: B==Dkm
Pomógł: 12 razy
Dołączył: 14 Gru 2005
Skąd: B==D

Wysłany: Wto 05 Sty, 2010   Żremy gówno

Rozmowa z Markiem Szczygielskim,
kujawsko-pomorskim inspektorem jakosci towarów
rolno-spozywczych, który sledzi maslo, chleb i chodzace mieso

*Jakie rekordowe falszerstwa pan znalazl?*

- Pasztet z bazanta. W skladzie jest: mieso wieprzowe, mieso z bazanta
nie mniej niz 15 proc., watróbki wieprzowe, mleko, jaja, sól. Ewidentnie
wieprzowy pasztet z dodatkiem miesa bazanta. Przegiecie.

Albo znalezlismy raz pasztet z zajaca, w sloiku. Zajaca byla sladowa
ilosc, wiec zakwestionowalismy nazwe. Ale producent pokonal nas
inwencja, bo poszukal technologa zywnosci o nazwisku Zajac, który
stwierdzil, ze opracowal recepture, nie wstydzi jej sie, wiec chce
nazwac pasztet swoim nazwiskiem. I dalej produkowano pasztet Zajaca,
duza litera.

Udalo nam sie za to przekonac producenta parówek z 6-procentowym
dodatkiem miesa cielecego, zeby zmienil nazwe. Zgodzil sie po dlugiej
dyskusji, produkuje teraz parówki z cielecina i równie dobrze mu sie
sprzedaja. To dobre parówki.

*Co najobrzydliwszego pan widzial w pracy?*

- U duzego producenta wedlin znalezlismy w zeszlym roku kontener z
miesem bez mala chodzacym. Zapach mialo tak odrazajacy, ze inspektorzy
niemal wymiotowali. To bylo przygotowane do wrzucenia w wedline
przeznaczona dla wojska. Wojsko niby wszystko zje. Ale zolnierze sie
skarzyli na jakosc wedlin i jednostka poprosila mnie o skontrolowanie
dostawcy.

Bywa, ze inny produkt sie przygotowuje, zeby wygrac przetarg, a inny
pózniej. Bo producent robi wszystko, zeby obnizyc koszty. Albo: wedlina
wygrywa konkurs, dostaje medal. W sklepie jest o tym informacja, ale to
juz nie jest ta sama wedlina.

*A ja na pólce widzialem syrop malinowy zageszczany zrobiony z aronii.
Producent wyjasnial, ze syrop zrobiony z malin brazowieje, wiec stosuja
aronie.*

- To jest zafalszowanie produktu. Jak ktos chce kupowac sok z aronii,
bardzo zdrowej, to niech bedzie napisane, ze jest z aronii. Gdyby
producent byl na naszym terenie, zaraz bysmy tam pojechali.


*Co jeszcze?*

- Duzo nieprawidlowosci widzimy przy sprzedazy ryb mrozonych w tzw.
glazurze. To jest sprzedaz wody za wysoka cene. Glazury moze byc nawet
50 proc. Mistrzowie potrafia ja tak nalozyc, ze ryba wyglada jak ryba, a
produkt sklada sie w polowie z wody.

*To zgodne z prawem?*

- Zgodne, o ile jest podana zawartosc glazury. Ale jak pan pójdzie do
supermarketu i bedzie kupowal rybe z lady chlodniczej, to takiej
informacji pan nie znajdzie. Rzuca pan w domu kilo ryby na patelnie,
zostaje pól kilograma. Jak zaczelismy na to zwracac uwage, zaczeto
zmniejszac ilosc glazury, jednoczesnie pompujac wode do wnetrza ryby. Sa
takie urzadzenia, gesto umieszczone tysiac igiel - wstrzykuje sie wode z
polifosforanami, które ja utrzymuja, zeby nie wyplywala. Polifosforanów
moze byc do 0,5 proc., a potrafia zwiazac wielokrotnosc swojej masy.

*A gdyby bylo ich wiecej?*

- Wieksza ilosc moze byc szkodliwa. Polifosforany w nadmiarze powoduja
zaburzenia przemiany materii, rozregulowuja gospodarke wapniem.

Bedziemy teraz sprawdzac, czy zawartosc polifosforanów nie jest
przekroczona. To wieczna wojna, jak z dopingiem w sporcie.

*Z wedlinami sie robi tak samo?*

- Tak, z tym ze sposobów na sprzedaz wody jest tu znacznie wiecej:
dodaje sie karagen, skrobie modyfikowana, blonnik. Ostatnio modny jest
blonnik z bambusa. Bardzo delikatny, ma trudno wyczuwalne wlókna, nie ma
wrazenia szorstkosci przy jedzeniu. To tzw. wedliny wysokowydajne.

*Bambus w szynce tez jest zgodny z prawem?*

- Tak, bo w wedlinach panuje wolnoamerykanka. Producent nie jest
zobowiazany do utrzymywania zadnych standardów, chyba ze cos
zadeklaruje. Moze zadeklarowac, ze wedlina zawiera do 70 proc. wody. I
my mamy prawo tylko sprawdzic, czy nie przekroczyl 70 proc. wody.



*Informacji o tym i tak nie ma.*

- Najwiekszy problem jest z produktami, które w opakowaniach zbiorczych
trafiaja do sklepu i sa rozpakowywane przed wylozeniem na lade. Caly
czas wnioskujemy, zeby umieszczac obok informacje: kto to wyprodukowal,
jaki jest sklad.

*Ale sprzedawcy nie umieszczaja. I nikt sie nie bedzie pytal, bo nie ma
czasu, bo stoi kolejka.*

- Ja pytam, np. ekspedientke w stoisku rybnym: skad jest ta panga? Ona,
ze z Koszalina. Jak to z Koszalina, jak w Koszalinie pangi nie zyja? No
to z morza. Jakiego? Z Baltyku.

Kompletnie nie wie, ze ta panga pochodzi z Wietnamu, ze sztucznej
hodowli w delcie Mekongu. A delta Mekongu jest sciekiem. I nie wiem,
jaka tam jest kontrola jakosci miesa. Wole zjesc rybe z dolnej Wisly,
która stala sie rzeka stosunkowo czysta, powracaja tu zapomniane gatunki
jak certa albo losos wislany.

*Co pan robi z tymi wywieszkami, których nie ma?*_

_- To domena Inspekcji Handlowej, my kontrolujemy producentów. Opinia
publiczna powinna w tej sprawie wywierac presje na prawodawców. Przepisy
powinny dac równowage sprzedawcy i konsumentowi.

*Slyszalem, ze latwo oszukiwac na masle.*_

_- Pan spojrzy na opakowanie: Krówka Maslówka - jest krowa, jest maslo
na drewnianej lopatce, nazwy witamin A, D, E, kierzanka, czyli dawne
urzadzenie do produkcji masla. A to nie maslo, tylko miks tluszczowy
zawierajacy 7 proc. masla. Czyli oszustwo.

*Krowa na miksie jest zgodna z prawem?*_

_- To rzecz dyskusyjna, bo oznakowanie jest niby poprawne, ale oszustwo
widac golym okiem. Wiele miesiecy uplynie, zanim uzyskamy zgode
wszystkich inspektorów i Ministerstwa Rolnictwa, ze jest to
"wprowadzanie konsumenta w blad szata graficzna".

Pan spojrzy dalej: Oselka Smietankowa, to nam sie od razu kojarzy z
maslem. A to miks tluszczowy zawierajacy 6,5 proc. tluszczu mlecznego.
Do tego sól, regulator kwasowosci w postaci kwasu mlekowego, emulgator,
przeciw-utleniacz w postaci sorbinianu sodu, aromat, barwnik. Czyli
chemia z dodatkiem masla.

Starsze osoby pamietaja charakterystyczny rysunek krowy na masle
smietankowym. Nasz mózg od razu koduje: to jest maslo. Tu mam
mistrzostwo Polski: Maslo Ekstra, zlote opakowanie z krówka i dziezka do
smietanki. Producent deklaruje 82 proc. tluszczu mlecznego, a tam jest
72 proc. tluszczów obcych!

Moi inspektorzy zobaczyli to w sklepie, cena byla podejrzanie niska,
mówia: szefie, to nie jest maslo. Poznali po zapachu, konsystencji,
charakterystycznie sie ugniatalo. Maslo sie ugniata w sposób ciagly, a
to - w przerywany, trzaska pod palcami.

*Co jest w tym "masle"?*_

_- Tani olej palmowy najgorszej jakosci, zwany oleina. Zólta maz. On
jest przewidziany do celów technicznych, produkcji smarów. Zeby go
zwiazac, dodaje sie utwardzacze chemiczne albo tluszcze o gestszej
konsystencji, np. lój wolowy. Lój utrudnia nam wykrycie falszerstwa, bo
profil rozkladu kwasów tluszczowych podczas analizy robi sie podobny do
profilu masla. Czasem dodaje sie tez sadlo, tluszcz okolojelitowy z
uboju swin.

*Kto to wyprodukowal?*_

_- Tego nie moge podac. Bo to stwierdzilismy przed wejsciem w zycie
zmiany ustawy o jakosci produktów rolno-spozywczych. A ja juz raz
wylecialem z pracy za ujawnienie takiej informacji.

*Jak to?*_

_- W 2002 roku pracowalem w Inspekcji Skupu i Przetwórstwa Artykulów
Rolnych. W zbozu sprowadzonym z Niemiec znalazlem nitrofen. To srodek
chwastobójczy, który okazal sie rakotwórczy i zostal wycofany z uzycia.
W Niemczech to zboze przechowywano w magazynie, w którym wczesniej byl
nitrofen. Niemcy <http://wyborcza.pl/0,86733.html sie dosc tanio tego
zboza pozbyli, 3 tys. ton trafilo do Bydgoszczy. Minister niemieckiego
landu zawiadomil o tym Polske, przeprowadzilem kontrole, stwierdzilem w
zbozu nitrofen, wyniki potwierdzilo jeszcze badanie sanepidu. Po czym
zostalem odwolany przez wojewode.
*Bo?*

- Bo informacja przeciekla do prasy. Wcale sie tym nie zmartwilem, bo
uwazam, ze skoro jest mozliwosc skazenia pieczywa nitrofenem,
spoleczenstwu nalezy sie informacja. Myslalem potem: po co my
produkujemy te protokoly? Dla kogo my dzialamy - dla wladzy czy dla
spoleczenstwa? Dlatego po powolaniu na obecne stanowisko inspektora
jakosci towarów rolno-spozywczych bez ogródek ujawnialem informacje.

*Jak? Przeciez nie mógl pan podawac nazwy producenta?*

- Mówilem: duzy producent towaru takiego z powiatu takiego i wszyscy
wiedzieli, o kogo chodzi. On mi grozil procesem, ze mnie oskarzy, bo mu
spadly obroty. A ja wtedy: ze prosze bardzo, chetnie sie zjawie w
sadzie, niech sad rozstrzygnie, kto narusza prawo.



*Wolno panu bylo czy nie?*

- Interpretacja Glównego Inspektoratu byla, ze nie wolno. Ja to
interpretowalem, ze mozna, bo to informacja publiczna. Nie jestem
prywatna instytucja, tylko jednostka publiczna. Za pieniadze podatników
sprawdzam jakosc zywnosci, wiec dlaczego podatnicy nie mieliby sie
dowiedziec o efektach mojej pracy? Producent boi sie bardzo wysokiej
kary pienieznej. A jeszcze bardziej przedostania sie tej informacji do
mediów.Przekonywalem urzedników, poslów, zeby mozna bylo ujawniac nazwy
producentów falszujacych towar. W koncu urzednicy tez nie chca jesc
dziwnych rzeczy. I obowiazujaca od grudnia zmieniona ustawa pozwala nam
ujawniac falszerzy.

*Przeprowadziliscie juz kontrole na nowych zasadach?*

- Na poczatku stycznia cztery. Dwie piekarnie i dwóch producentów serów
dojrzewajacych. Stwierdzilismy troche nieprawidlowosci, ale nie bylo
zadnego zafalszowania. Na szczescie, bo moim celem nie jest lapanie
falszerzy, tylko zeby byla dobra zywnosc.

*Jakie to byly nieprawidlowosci?*

- W mleczarniach stwierdzilismy nieznaczne nieprawidlowosci, bede tu
lagodny, bo one wynikaja z tradycyjnego sposobu produkcji serów, co jest
dla mnie zaleta. Chodzi o ksztalt oczek i równomiernosc ich
rozmieszczenia - bylo za duzo oczek o nieregularnym ksztalcie. Dla mnie
to dowód na tradycyjny sposób dojrzewania sera. Bo bardzo regularne
oczka uzyskuje sie w sposób sztuczny. Do masy serowej dodaje sie
krysztalki laktozy, czyli cukru mlekowego. Jak sie ja dobrze wymiesza,
sa równo rozmieszczone. Bakterie kwasu mlekowego zywia sie ta laktoza,
powstaje babelek, czyli oczko. Oczkowanie jest idealne, ale uzyskane w
sposób sztuczny.

*Czyli przepis jest bez sensu.*

- Nie do konca. Bo nierównomierne oczkowanie wynika z bledów
technologicznych. Zbyt wysokiej temperatury albo zbytniego przycisniecia
sera. Wydam decyzje o koniecznosci usuniecia tych wad na przyszlosc.

*A piekarnie? Dlaczego akurat te?*

- Dostalismy informacje, ze w jednej z sieci jest chleb karmelowy z tej
piekarni. Okazalo sie, ze to siec go tak nazwala, a chleb nie byl z
dodatkiem zabronionego karmelu, tylko z zaciemniaczem.

*Co to jest zaciemniacz?*

- Chleb - poza chlebem slodowym - nie moze zawierac barwnika. Od kiedy
nastala moda na ciemne pieczywo, zamiast zdrowej maki razowej do tanszej
bialej maki dodaje sie barwnika, np. karmelu. Przepisy slabo nadazaja za
kreatywnoscia przedsiebiorców, bo jak zaczelismy wycofywac z obrotu
chleby, które zawieraly karmel, to zaczeto zaciemniac pieczywo
koncentratem slodu. A to nie barwnik, tylko zaciemniacz. Przepis mówi
tylko o barwnikach, nie mozemy uzyskac jednoznacznej interpretacji, czy
zaciemniacz w funkcji barwnika tez jest zakazany. Chociaz to jawne
oszukanstwo.

*A druga piekarnia?*

- Podczas kontroli pól roku temu stwierdzilismy duzo uchybien w
oznakowaniu i chcielismy sprawdzic, czy zostaly usuniete. Np.
nieprawidlowa kolejnosc uzytych mak. Najpierw byla zytnia, a potem
pszenna - bo klient obecnie woli make zytnia. A zasada jest taka, ze
skladniki trzeba wymieniac wg ich masy w produkcie. W recepturze bylo
odwrotnie - wiecej maki pszennej, bo jest tansza od zytniej.

Znalezlismy tam tez wyrób "pieczywo tradycyjne". Producent dodaje do
niego polepszaczy, czego nie uwzglednil na etykiecie, wiec bedzie za to
ukarany mandatem (maksymalnie 500 zl) za tzw. zle oznaczenie produktu.

*Czepiacie sie.*

- Nie, bo to wazne pytanie: czy pieczywo tradycyjne moze byc z
polepszaczem? Moim zdaniem nie. W Polsce funkcjonuje lista produktów
tradycyjnych, wiele produktów ubiega sie o wpis na te liste i trzeba
udowodnic, ze sa one produkowane tradycyjnie. Jesli taka sama nazwe
móglby otrzymac produkt wytwarzany konwencjonalnie, to jaki bylby sens
tej listy?

Moi koledzy niedawno walczyli z firma, która produkowala ekojaja. Firma
sie bronila, ze zarejestrowala taka nazwe jeszcze przed wejsciem do
Unii. Sad przyznal nam racje, ze jak cos sie nazywa eko - albo bio, albo
organic - to musi miec certyfikat.

*Kto wydaje takie certyfikaty?*

- Specjalne jednostki certyfikujace. To firmy zarejestrowane w
Ministerstwie Rolnictwa i nadzorowane przez glównego inspektora jakosci
towarów rolno-spozywczych.

*Czy producenci daja sie kontrolowac?*

- Róznie. Producent potrafi sie gwaltownie rozchorowac. Twierdzi, ze
jest chory, a zwolnienie ma w domu. Wychodzi, jedzie do znajomego
lekarza i koniec. Albo: portier dzwoni do sekretariatu, ze jest
kontrola, a wlasciciel wymyka sie bocznym wyjsciem. A inspektor musi
przedstawic zlecenie, w którym jest cel i zakres kontroli, kierownikowi
zakladu lub osobie przez niego upowaznionej. Na szczescie nowelizacja
mówi: kto uniemozliwia organowi inspekcji podjecie kontroli, podlega
karze do wysokosci 20-krotnego przecietnego wynagrodzenia miesiecznego.
To dzis 60 tysiecy zlotych.

*Nadal mu pan nic nie udowodni, bo bedzie mial zwolnienie.*

- Moge poprosic ZUS <http://tematy.wyborcza.pl/Z/2033,ZUS o
sprawdzenie, kto i o której godzinie wystawil zwolnienie. Lekarz, jak go
ZUS zaczyna wypytywac, to tez pomysli, zanim bedzie dobrym wujkiem dla
swojego kolegi. Teraz na producentów padl blady strach. Zapraszali mnie
na spotkania grup producenckich, zeby dowiedziec sie, co im grozi.

*Propozycja najwiekszej lapówki, jaka pan otrzymal?*

- Samochód terenowy. To bylo jeszcze w Inspekcji Skupu i Przetwórstwa
Artykulów Rolnych - trafilismy na puste magazyny, w których powinno byc
zboze z rezerw Agencji Rynku Rolnego.

*A w Inspekcji Rolno-Spozywczej?*

- Niedawno byl przedsiebiorca, który zaliczyl wpadke z maslem -
przyjechal tu i chcial koniecznie ze mna rozmawiac w cztery oczy.
Specjalnie poprosilem moja zastepczynie i kierownika dzialu kontroli.
Byl bardzo niezadowolony, okazalo sie, ze nie ma zadnej sprawy. Zwlekal
z wyjsciem i mówi: "Ja bym byl bardzo zadowolony, gdyby mnie pan
odwiedzil, ale sam". Powiedzialem mu, ze nie ma takiej potrzeby, bo go
moi inspektorzy odwiedzaja.

*Co mu grozilo? Mandat 500 zlotych?*

- Przekazalem urzedowi skarbowemu wniosek o naliczenie "kwoty
nienaleznej i dodatkowej" z powodu "pogorszenia jakosci produktu".
Uwazam, ze jezeli cos nie jest maslem, bo zawiera chocby 5 proc.
tluszczów niemlecznych, to stopien pogorszenia jest 100 proc. Wiec
napisalem do naczelnika, ze on powinien zwrócic 100 proc. nienaleznej
kwoty, a urzad skarbowy dodaje od siebie jeszcze 50 proc. Czyli 150
proc. wartosci sprzedanego towaru wplaca na konto urzedu skarbowego.

*Jaka to byla suma?*

- Jakies 200 tys. zl. A obowiazujaca od grudnia nowa ustawa o jakosci
artykulów rolno-spozywczych daje nam niewiarygodnie ostre narzedzie.
Mozliwosc nalozenia na falszerza kary od tysiaca zlotych do 10 proc.
obrotu. Ta maksymalna kara to smierc firmy.

*Jaka suma móglby pan teraz ukarac tego przedsiebiorce?*

- Co najmniej 4 mln zl.

Wymierzajac kare, musze uwzglednic piec elementów. Stopien szkodliwosci
czynu. Stopien zawinienia (zaniedbanie, niedopatrzenie lub wina
umyslna). Zakres naruszenia, czyli w jakim stopniu produkt zostal
zafalszowany. Dotychczasowa dzialalnosc podmiotu na rynku (czy byly
skargi, czy inne instytucje go juz kiedys przylapaly). Oraz wielkosc
obrotów, czy ten proceder byl na duza skale.

*Gdzie pan robi zakupy?*

- Chleb kupuje w dwóch malych piekarniach, jedna mam kolo pracy. To
dobry chleb mieszany, nazywa sie Wiejski. Ale czysty zytni chleb na
zakwasie kupuje w piekarni, do której musze podjechac. To mala
piekarnia, sprzeda wszystko, co wypiecze.

Chleba z supermarketu unikam. A jesli juz musze, to patrze, kto jest
producentem, bo wiem, kto uczciwie robi pieczywo.
W supermarkecie chetnie kupuje maslo od producenta z naszego terenu,
które ma umiarkowana cene i swietna jakosc. Wiekszosc tej produkcji
trafia do Niemiec, oni badaja je bardzo dokladnie, na parametry, których
sie u nas nie bada, np. wielkosc kropel wody w masle.

*Dobry produkt nie musi byc najdrozszy?*

- Nie musi. Cena zalezy tez bardzo od systemu dystrybucji. Jesli kanal
dystrybucji jest krótki, jak chocby w piekarni, o której opowiadalem, to
cena bedzie nizsza niz w supermarkecie.

Jest dobre maslo z import_u, 5 zl za kostke. Ale nasze za 3 zl w niczym
mu nie ustepuje.

*Inspektorzy chodza do supermarketu?*

- Na sluzbowe wycieczki. Korzystamy z informacji od konsumentów (okolo
10 miesiecznie), od innych instytucji (glównie z Inspekcji Handlowej,
która kontroluje sklepy - ok. 20 miesiecznie). Ale tez patrzymy na
superpromocje. Np. masla za 1,50 zl nie da sie wyprodukowac, same
surowce kosztuja wiecej. W analizie czesto wychodzi, ze te towary sa
zafalszowane.

Inspektorzy sa po szkoleniach na rozróznianie smaków i zapachów. Osoba
naduzywajaca alkoholu, palaca tyton, pijaca mocna kawe ma te zmysly
przytepione.

*To inspektor musi byc jak harcerz.*

- Tak. Smak slodki, gorzki, slony i kwasny znamy wszyscy. Slony jak sól,
kwasny jak ocet, slodki jak cukier, gorzki jak skórka grejpfruta. Ale
smaku umami (to piaty smak obok slodkiego, slonego, kwasnego i
gorzkiego) sie nie opisze. Tak smakuje glutaminian sodu w czystej postaci.

Inspektorzy na szkoleniu dostaja próbki smaków w ampulkach i musza je
okreslic. W czystej postaci to latwe. Ale trudniej rozpoznac smak
slodko-kwasny i okreslic, jaka jest przewaga.

Zapachy? Daleko nam do psa. Ale czlowiek ma tak rozwiniety wech, ze moze
rozpoznac np. zapach prawdziwego masla. A w masle zafalszowanym
wychwycic zapach margaryny albo oleju.

Plus kolor, jednorodnosc, a przede wszystkim tekstura - wrazenie w dotyku.

W supermarketach sprawdzamy zgodnosc warzyw i owoców z unijna norma
jakosci. Wielkosc, uszkodzenia, choroby, slady zepsucia, obecnosc
szkodników - parametry precyzyjnie opisane w normach.

*Krzywizne banana tez badacie?*

- Nie, to mit. W bananie badamy wielkosc, barwe skórki, obecnosc
szkodników. Stopien dojrzalosci, bo znajdujemy niezbyt dojrzale banany.

Banany zrywa sie calkiem niedojrzale, przyjezdzaja do Polski, trafiaja
do dojrzewalni bananów. Tam im sie troche pomaga, jest taki gaz
nieszkodliwy, etylen, który przyspiesza dojrzewanie. Owoce dojrzewajace
wydzielaja go w sposób naturalny.

Czasami sie zdarzaja bledy, ze jakies warzywo udaje inne. Watpie, czy
odróznilby pan korzen pasternaku od korzenia pietruszki. A pasternak
jest tanszy, wiec czasem sie go podklada. Albo wezmy ziemniaki. Sa
okresowe mody na odmiany ziemniaka. Pare lat temu wszyscy chcieli kupic
odmiane bryza. W supermarkecie wszystkie ziemniaki mialy napisane, ze to
bryza. A mysmy widzieli, ze barwa miazszu, ksztalt bulwy, glebokosc i
rozmieszczenie oczek sa rózne.
W sklepie mozemy tez powachac wedliny. Nos inspektora potrafi spod
aromatów dodawanych do miesa poczuc jego prawdziwy zapach. Np. aromat
dymu wedzarniczego. Dzisiaj wedlin sie nie wedzi nad ogniskiem, aromat
sie kupuje w puszce. Wklada sie je do urzadzenia do generowania dymu i
ono nadmuchuje aromat na mieso.

Czasem aromat dodaje sie do wedliny podczas produkcji. Ma wtedy smak
wedliny wedzonej, chociaz nie byla wedzona.

*Zabija pan we mnie nadzieje, ze jedzenie produkuja rolnicy, a nie chemicy.*

- Wedzenie to metoda utrwalania, od wieków to robiono. Tyle ze dym nie
pochodzi dzis z paleniska. Ten aromat przykrywa tez czasem zapach psucia
sie wedliny. Sprawdzamy wtedy, kto jest producentem. Patrzymy, czy w
magazynie surowców producenta nie ma nadpsutego miesa.

*Polskim przedsiebiorcom nie zalezy na budowaniu marki?*

- Uczciwym zalezy. Dlatego, zeby im pomóc, bedziemy teraz ujawniac
nieuczciwych.

*Czego pan nie je?*

- Nie jestem wybredny. Chociaz nie jadam salami produkowanego w Polsce,
bo kojarzy mi sie z ogloszeniami w prasie o zakupie zwierzat
wybrakowanych, uszkodzonych, czyli krótko mówiac padliny. Gdzie ona
trafia? Moze na karme dla psów, a moze do produkcji wedlin. Znajomi
fachowcy od przetwórstwa miesa mówia, ze najlatwiej zrobic salami ze
starej maciory, starej krowy. Jesli juz jem wedliny, to raczej z malych
masarni, które robia je metodami tradycyjnymi. Raczej wybieram wedzonki
- poledwice, ogonówke - zeby widziec, co jem. Unikam jaj z ferm, wole
takie od sasiada po drugiej stronie Wisly, który hoduje kury w systemie
wolnowybiegowym, nie karmiac ich paszami, tylko zbozem.

*Kiedy pojawi sie zywnosc dobrej jakosci w normalnej cenie?*

- To pytanie: kiedy bedzie lepiej. Lepiej juz bylo.

Dojrzejemy do zapotrzebowania na zdrowa zywnosc. Tylko ona nie moze byc
drastycznie drozsza. Ale w miare rozwoju naszej zamoznosci nie zaczynamy
jesc wiecej, tylko lepiej. Latwo sie to mówi, majac okreslone dochody.
Wiem, ze matce na zasilku z kilkorgiem dzieci jest trudniej, od tego
jest inspekcja, zeby dbala o jakosc towarów na nizszych pólkach.

Najpierw musimy upowszechnic male przetwórstwo. Mysmy, wstepujac do Unii
pod haslem, ze prawo unijne wymaga, zniszczyli male przetwórstwo
rolnicze. Na Zachodzie to funkcjonuje, bo w preambule napisano, ze
ogólne przepisy nie dotycza malych wytwórni, gdzie jest kontakt
producenta z konsumentem. Gdy producent jest znany konsumentowi i swoja
twarza, swoja osoba gwarantuje jakosc towaru. Kiedy nie musze czytac,
kto wyprodukowal, bo wiem, kto. Nie musze czytac, czy ma system HACCP,
bo widze, czy on ma czysto.

Urzednicy bezrefleksyjnie potraktowali przepisy. Rozumiem postawe
urzednika, ze on woli zamknac zaklad, niz zaryzykowac masowe zatrucie
pokarmowe. Ale skoro przez 40 lat nie bylo zatrucia, to dlaczego mialoby
sie zdarzyc teraz?

Bylem na wyjezdzie studyjnym w Niemczech - Polacy sie za glowe lapali,
ze te ich male zaklady trzeba pozamykac. A oni pytali: dlaczego? Mój
dziad ten zaklad prowadzil, mój ojciec, teraz ja go prowadze. Polacy: ze
brak rozdzialu strefy brudnej od czystej. Oni: ja jednego dnia robie
ubój, sprzatamy, myjemy, nastepnego dnia rozbiór, sprzatamy, myjemy, i
trzeciego dnia robie przetwory. To tak sie da? Tak, przeciez strefy moga
byc rozdzielone nie tylko w miejscu, ale takze w czasie.


Oscypek uzyskal jako pierwszy odstepstwo, bo nie da sie go zrobic z
pasteryzowanego mleka. Ale juz ser korycinski dlugo walczyl o to
zezwolenie. A po co mamy zabijac bakterie w mleku, a potem je sztucznie
wprowadzac?

*Czyli: zabierzmy produkcje zywnosci chemikom i oddajmy ja rolnikom.*

- Tak. Jest tez kwestia smaków z dziecinstwa.
Do dzis pamietam, jak jezdzilismy z kuzynem na wies do babci, która w
parniku szykowala ziemniaki dla swin, a mysmy je podkradali - gorace,
parzyly w palce - obieralismy i jedlismy.
To bylo biedne gospodarstwo, czesto sie jadlo ziemniaki z zsiadlym
mlekiem. Dzis dietetycy mówia, ze to jedno z najlepszych polaczen
produktu skrobiowego z bialkowym, nalezy tak jesc.

Z przerazeniem patrze na dzisiejsza mlodziez. Oni nie beda mieli
wyksztalconych takich sciezek pamieci. Jakie smaki z dziecinstwa
zapamietaja? Chipsy i batoniki?
Ostatnio zmieniony przez KonradMK Wto 05 Sty, 2010, w całości zmieniany 1 raz  
 
 

Jacek 
Idź na zakupy!


auto: mam
silnik:: też
moc: 72.5km
Pomógł: 46 razy
Dołączył: 20 Kwi 2009
Skąd: SY

Wysłany: Wto 05 Sty, 2010   

przeczytałem 1/3 i mi wystarczy :wall:
 
 

GeKo 
Gonna giv'm a cziken?
Press on regardless


auto: Renault Clio
silnik:: F4R 738
moc: 188km
Pomógł: 132 razy
Dołączył: 13 Mar 2008
Skąd: Będzin

Wysłany: Wto 05 Sty, 2010   

Od dawma wiadomo, że jak za szynkę płacisz 20zł to żresz wodę z czymś co przypomina mięso, a jak płacisz 50zł za kg to masz piękną suchutką szyneczkę. To konsumenci doprowadzili do takiej sytuacji chcąc więcej za mniej. Teraz każdego prawie stać na szynkę a że jest ona jaka jest to już inna historia. Tak jest z każdym produktem spożywczym tego typu.
_________________
 
 
 

KonradMK 
Gary Muvaut

auto: B==D
silnik:: B==D
moc: B==Dkm
Pomógł: 12 razy
Dołączył: 14 Gru 2005
Skąd: B==D

Wysłany: Wto 05 Sty, 2010   

polecam końcówkę - pogrubione
 
 

Maciusiowy 
Powiedź cos śmeisznego...


auto: GolfMk4
silnik:: V6
moc: 500+km
Pomógł: 20 razy
Dołączył: 18 Maj 2007
Skąd: Bielsko-white

Wysłany: Wto 05 Sty, 2010   

bleeee :wall:
_________________
'gdybym był młody i bez kasy, kupiłbym BRZ'
 
 

Vlodarsky 
bzuuummmmmmmmmmmm


auto: Pedżo 306 cab
silnik:: XU10J4
moc: 152km
Pomógł: 103 razy
Dołączył: 15 Gru 2005
Skąd: Warszawa/Łomianki

Wysłany: Wto 05 Sty, 2010   

najbardziej podobał mi się kawałek o rybach :) POZDRAWIAM GORĄCO ludzi nie jedzących nszego sztucznego mięsa tylko flądry z szamba w mekongu :) hahahahhaha dobry artykuł :)

Chciałbym żeby wróciły takie małe zakłady tak jak w tym co pogrubiłeś.
_________________
www.racing-oils.pl
www.millersoils-warszawa.pl
www.citroen-warszawa.net
www.facebook.pl/vlodarskyracing
 
 

Jacek 
Idź na zakupy!


auto: mam
silnik:: też
moc: 72.5km
Pomógł: 46 razy
Dołączył: 20 Kwi 2009
Skąd: SY

Wysłany: Wto 05 Sty, 2010   

są takie tylko trzeba szukać,
w Bytomiu mamy stragan na handlu z takiego zakładu :>
 
 

Maciusiowy 
Powiedź cos śmeisznego...


auto: GolfMk4
silnik:: V6
moc: 500+km
Pomógł: 20 razy
Dołączył: 18 Maj 2007
Skąd: Bielsko-white

Wysłany: Wto 05 Sty, 2010   

u nas też jest kilka takich zakładów...i szyna stamtąd to zupełnie inne bajka...
_________________
'gdybym był młody i bez kasy, kupiłbym BRZ'
 
 

qbus 
Witamina A..


auto: Civic FN2
silnik:: K20Z4
moc: 201km
Pomógł: 25 razy
Dołączył: 12 Gru 2006
Skąd: Myslenice

Wysłany: Wto 05 Sty, 2010   

jednak zdecydowanie czesciej jem wedliny sklepowe ale pare razy do roku zdarzy sie odkupic troche miesa od kogos kto ubije swinie... smaku nie mozna porownywac... ja np przestalem jesc pasztetowa, qmpel ktory ze mna pracuje przez 3 lata robil w masarni, do tego to dorzucali wszystko ponoc lacznie z papierem toaletowym.
 
 
 

Jakarti 
bzuuummmmmmmmmmmm


auto: Clio Sport
silnik:: 2.0
moc: 201km
Pomógł: 53 razy
Dołączył: 10 Sty 2006
Skąd: Warszawa

Wysłany: Wto 05 Sty, 2010   

fajny wywiad.
... i w sumie ciekawa praca :)

szkoda, ze takich ludzi nie wspiera sie w ... Panstwie.
_________________
Niech się dzieje wola nieba, z nią się zawsze zgadzać trzeba.
 
 
 

Jaco 
kośimazaki


auto: Saxo VTS
silnik:: TU5J4
moc: 118km
Pomógł: 34 razy
Dołączył: 20 Sty 2008
Skąd: Górki Małe

Wysłany: Wto 05 Sty, 2010   

Najgorsze jest to, że teraz idąc do sklepu to trzeba się strasznie namęczyć, żeby wpakować do koszyka jakiś dobry produkt, który nie jest kombinowany... a szynki, boczki i kiełbaski to najlepiej kupować u małych producentów, albo czasem znajdzie się ktoś to sam robi.. ja mam w rodzinie taką osobę i do jego wyrobów nie ma podejśćia żadne mięcho ze sklepu...
_________________
Marek23 napisał/a:
Zobaczyłem ludzi, myślę sobie, przejdę na bogato. Nie pokleiło wogóle...
 
 
 

Bart 
HEJTER


auto: ...bus
silnik:: jest
moc: jestkm
Pomógł: 167 razy
Dołączył: 03 Cze 2007
Skąd: z dupy

Wysłany: Wto 05 Sty, 2010   

przecież to wywiad z "wyborczej". Pewnie sponsorowany przez cyklistów żydomasońskich :]

A sama treść jakoś specjalnie nie dziwi - żremy gówno i nic w tym nowego. Tak na dobrą sprawę - jeśli to gówno jest smaczne i niezbyt szkodliwe - mogę je żreć.
 
 
 

kubas 
DJ Sparky
205 RULA !


auto: 205/C4
silnik:: tu5j2
moc: ~100km
Pomógł: 73 razy
Dołączył: 25 Mar 2007
Skąd: Bydgoszcz

Wysłany: Wto 05 Sty, 2010   

:rotfl:
 
 
 

M 
HEJTER
ZJEBYWACZ TEMATÓW

auto: BMW
Pomógł: 4 razy
Dołączył: 02 Gru 2005
Skąd: Kraina Grzybów

Wysłany: Wto 05 Sty, 2010   

Kondziu się obudził z ręką w nocniku,
gratulacje.
_________________
Samochody to ZUO!
 
 

Barejka 
kliknij obrazek poniżej


auto: 106 xsi
silnik:: 1.6 16v
moc: trochi jekm
Pomógł: 55 razy
Dołączył: 12 Wrz 2008
Skąd: Siedlce

Wysłany: Wto 05 Sty, 2010   

ten artykul mnie wcale nie zdziwil, kolega wozil kiedys w hurtowni roznej masci kielbasy, te ktore juz powoli zielenialy trafialy do pralki "frani" i tam byly prane i dalej szly na polki, Drugi przypadek to pieczywo z Tesco, maja jakis tam swoj piec, a co im sie nie sprzeda i zazieleni sie idzie powtornie do ciasta i w piec ;D
_________________
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Design by: DesignerCase.net fitting by szpak
Strona wygenerowana w 0.18 sekundy. Zapytań do SQL: 9