auto: Sitroen
silnik:: D16Z28K76W11
moc: milijonkm Pomógł: 36 razy Dołączył: 21 Maj 2006 Skąd: Z dupy
Wysłany: Pon 11 Sie, 2008 śmietnik kontra reszta świata
Nie będę się przesadnie rozpisywał, bo ja tu nie od tworzenia powieści, a od napastowania atrakcyjnych chłopców jestem, więc opiszę pokrótce wczorajsze przygody śląskiej ekipy.
Trzech nas było: najstarszy z nas, potężnie zbudowany (w sensie obdarzony nielichym brzuchem)... wziął turbodeltę...
Drugi kulawy i raczej nieatrakcyjny (mimo imponujących rozmiarów klaty) podjechał pugiem w kształcie ~
...No i byłem ja - mą piękną maszynką, nieoczekiwanie w pełni sprawną (zdechnięcie wskaźnika temperatury pomijam).
Podjechaliśmy na wieś-buracki zlot tjuneruf pod m1 zabrzańskim, ale była lipa jak zawsze, wszyscy się przenieśli do gliwic, w miejsce, w którym jest długa gładka prosta i co tydzień są miłe dość rejsingi. Co prawda zwykle gawiedź rozganiają psy, tym razem jednak zaspali czy cóś, nie wnikam...
W każdym razie - podjechaliśmy we 3, coś jak tres delinquentes, postawiliśmy furacze z boczku (fur z boczku - mega lans w gliwicach!) i czekamy na rozwinięcie akcji. Ktoś z kimś ścigał, jakieś ibi 2 miotały sadzami, hądziarzy też kilku rejsing uprawiało. A co nasi na to? A nic - jeden herble herble herble, drugi też nie ściga... Eeeeehhhh... Musiałem wsiąść w peżoła i pokazać o co w tej zabawie chodzi
Najpierw zrobiłem se przejazd próbny - w drodze do gliwic coś mi odcięło paliwko przy 6000rpm na dwójce, nie wiem ocb, już się nie powtórzyło.
Rejs pierwszy - stoi jakiś bimer. Nie lubię bmw, bo przyspieszają cholernie dobrze, ale to jakaś siódema (e38), pewnie ma gaz (jak wszystkie one), może go zleję. Podjeżdżając rzuciłem okiem na zderzak - korka nie widać. Niuchnąłem noskiem - ogórów nie czuć, tylko jakiś taki smród gorącego peżoła (w sumie w tym gracie nawet gdyby był sczipowanym dieslem bym go nie poczuł). Stanęliśmy se na linii, Bart - startujący nas - podchodzi do mnie i rzecze: to jest v12. Motyla noga - tylko tego mi brakowało - 326KM i 5.4 litra. No ale co - wycofam się? No to teges - Bart kiwnął rączkoma, jedziemy! Jedynka - się kręcę, 7000, jakbym lekko z przodu był, zapinam 2 - khhhhh, drugie podejście - khhhh, trzecie podejście - khk - siedzi! No ale co - beti już daleko z przodu, nie wiem nawet, czy idziemy równo czy mnie łoi, za daleko był
Drugi rejs - Ibiza w dyzlu, xenonie i czypie, pewnie z milion ńjutków. Stanąłem se z frajerem, raczej lajt - nie będzie mi tu jakimś niemieckim klekotem bluźnił... Ruszył szybciej niż się spodziewałem, ale idziemy mniej więcej równo, zapinam 2 (już wolniej nieco - żeby tylko weszło ok), widzę ibi obok mnie, ale przyspiesza sporo szybciej. No to se myślę - wtf? No i to był koniec - dyzelek szedł do przodu przez jakieś 1000rpm i musiał szifta zrobić, ja się kręcę over 7000, nie stać mnie? Dalej poniżenie tylko narastało - ja się kręciłem wysoko i pędziłem, dyzelek gdzieś hen z tyłu miotał sadze i mało palił. Po kiego się ściga takim czymś? Niech przyczepy ciąga
Trzecie ściganie - civ. No to se myślę - let's play, załącz mje tego pałteka i poka co potrafisz! Nikt nie mówił, że to (zupełnie wyprute co prawda) sto kilkanaście kuca, bym nawet paliwa nie marnował, bo słabiutko mu poszło...
Czwarty rejs - znów ta beti, znów v12 vs. 8v. Tym razem postanowiłem mega wolno zapodawać dwójkę - wiecie jak jest...
Ze startu poszliśmy nie wiem w sumie jak, obserwowałem obrotomierz. Mimo sporej straty przy zmianie (750i ma w katalogu 6.6, ale to automat i w sumie gość nie musi niczego umieć - wciska gaz i robi to 6.6) na dwójce idziemy równo, nawet jakbym lekko go robił. 7500 - trójka, znów lekki zgrzycik, ale co tam - jest walka. Idziemy równo, mam może długość, może pół przewagi. Dokręcam trójkę, zapinam 4 - potwornie długi bieg. Na budziku ze 160, siódemka nadrabia i robi jakieś pół długości przewagi, ale wciąż idziemy dość równo. W tym momencie musieliśmy odpuścić, bo nam się prosta zaczęła kończyć. W każdym razie gdybyśmy szli dalej - zniszczyłby mnie pewnie boleśnie, bo ja od 4. biegu nie przyspieszam nadmiernie, a 326 koników to nieco więcej niż u mnie jednak...
Na koniec urządziliśmy se z Bratem-Bartem mały sparing i przyznać muszę - delta zaczyna mordować... Na razie pug z nią idą dość równo, ale przy większej prędkości też bym nie miał szans, co gorsza Lancia może jeszcze więcej śmigiełkiem dmuchnąć, ja niestety nic więcej nie zdziałam
Ogólnie wieczór uważam za udany i myślę sobie, że można to powtórzyć od czasu do czasu. Gdyby jeszcze Dżą z Bartem mniej nieśmiali byli i też ruszyli dupy i skopali paru frajerów...
_________________
Czesio napisał/a:
Na twoim miejscu zaczął bym zważać na ton , którym się do mnie zwracasz. Nie piliśmy razem wódki , i nie jestem twoim kolegą spod sklepu żebyś używał wobec mnie takich słów .
auto: MZK KZK PKP
silnik:: zależy który
moc: jest w tobiekm Pomógł: 33 razy Dołączył: 09 Kwi 2006 Skąd: Katowice
Wysłany: Pon 11 Sie, 2008
Myslałem, ze gliwice sie skończyły...
Musze namowic kumpla, ktory mieszka kawalatek od tego miejsca, aby podjechał i sprawdził ile jego golf warty jest
A i Niemy mogł by pokazac jak jego saxo jezdzi, bo tez wiecej niz 10 nim to napewno tam nie ma
auto: Sitroen
silnik:: D16Z28K76W11
moc: milijonkm Pomógł: 36 razy Dołączył: 21 Maj 2006 Skąd: Z dupy
Wysłany: Pon 11 Sie, 2008
Gliwice się przeniosły, strefa już umarła, bo od razu psy się zjawiają...
_________________
Czesio napisał/a:
Na twoim miejscu zaczął bym zważać na ton , którym się do mnie zwracasz. Nie piliśmy razem wódki , i nie jestem twoim kolegą spod sklepu żebyś używał wobec mnie takich słów .
auto: Sitroen
silnik:: D16Z28K76W11
moc: milijonkm Pomógł: 36 razy Dołączył: 21 Maj 2006 Skąd: Z dupy
Wysłany: Pon 11 Sie, 2008
z przyjemnością, ale żadnych rejsingów, bo Ty mnie poniżysz, a nie lubię tego (samochodem oczywiście, bo ogólnie lubię być dominowany i poniżany )
_________________
Czesio napisał/a:
Na twoim miejscu zaczął bym zważać na ton , którym się do mnie zwracasz. Nie piliśmy razem wódki , i nie jestem twoim kolegą spod sklepu żebyś używał wobec mnie takich słów .
auto: Sitroen
silnik:: D16Z28K76W11
moc: milijonkm Pomógł: 36 razy Dołączył: 21 Maj 2006 Skąd: Z dupy
Wysłany: Pon 11 Sie, 2008
ćwiartka to akurat mniejszy schiz - i tak byś mnie skopał, ale nie jakoś dramatycznie, właśnie tego oesu się boję, zwłaszcza na Twym terenie
Spotkanie kulturalno-towarzyskie - zawsze!
EDIT:
CHRZANEK napisał/a:
Ale jak słysze to w ramach walki z nuda musimy wysłać reprezentację w skłądzie Stf und Rasta co by troche ozywic atmosferę
ej no - z czym do ludzi? Ja tu mam zdziadziałe wolnossące 8v, a ten mi jakieś turbopotwory podsyła
_________________
Czesio napisał/a:
Na twoim miejscu zaczął bym zważać na ton , którym się do mnie zwracasz. Nie piliśmy razem wódki , i nie jestem twoim kolegą spod sklepu żebyś używał wobec mnie takich słów .
auto: ...bus
silnik:: jest
moc: jestkm Pomógł: 167 razy Dołączył: 03 Cze 2007 Skąd: z dupy
Wysłany: Pon 11 Sie, 2008
potwierdzam, się działo wczoraj
My z Dżonem faktycznie tacy trochę nieśmiali, dobrze, że akcja w nocy miała miejsce i nie było widać rumieńców.
fajnie wygląda pojedynek max brudnego śmietnikowego 205 z wypucowaną E38 szumiącą V12 pod maską
No i pożegnalny wyścig spod świateł - bratobójcza walka vel śmietniki pędzące ulicami - 205 z deltą idące praktycznie łeb w łeb aż do 160-170km/h, potem już brakło prostego asfaltu.
Jeszcze jedna ogólna obserwacja socjologiczna - światek streetracingowy (trochę szumna nazwa) w coraz większej ilości wypełniają jakieś ćwoki z wyżelowanymi fryzurami tudzież nakoksowani napinatorzy poruszający się metodą "niosę arbuzy pod pachami".
auto: Sitroen
silnik:: D16Z28K76W11
moc: milijonkm Pomógł: 36 razy Dołączył: 21 Maj 2006 Skąd: Z dupy
Wysłany: Pon 11 Sie, 2008
bart napisał/a:
No i pożegnalny wyścig spod świateł - bratobójcza walka vel śmietniki pędzące ulicami - 205 z deltą idące praktycznie łeb w łeb aż do 160-170km/h, potem już brakło prostego asfaltu.
...gdybyś jeszcze znał znaczenie hasła "na zielone"
bart napisał/a:
światek streetracingowy (trochę szumna nazwa) w coraz większej ilości wypełniają jakieś ćwoki z wyżelowanymi fryzurami tudzież nakoksowani napinatorzy poruszający się metodą "niosę arbuzy pod pachami".
yeah - swoje chłopaki!
_________________
Czesio napisał/a:
Na twoim miejscu zaczął bym zważać na ton , którym się do mnie zwracasz. Nie piliśmy razem wódki , i nie jestem twoim kolegą spod sklepu żebyś używał wobec mnie takich słów .
auto: Sitroen
silnik:: D16Z28K76W11
moc: milijonkm Pomógł: 36 razy Dołączył: 21 Maj 2006 Skąd: Z dupy
Wysłany: Pon 11 Sie, 2008
...no i se jadę i se szczelam...
_________________
Czesio napisał/a:
Na twoim miejscu zaczął bym zważać na ton , którym się do mnie zwracasz. Nie piliśmy razem wódki , i nie jestem twoim kolegą spod sklepu żebyś używał wobec mnie takich słów .
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach