Chlopaki sobie skrocili droge i wjezdzali na parking pod prad.
Podchodze do nich grzecznie i pytam czy sami sobie wypisza 500PLN, najpierw byli malo przyjemni. Kierowca belkotal ze zakazu nie bylo, drugi ze maja pojazd uprzywilejowany. Na filmie widac jak idziemy z psiakiem sprawdzic ze faktycznie znak stoi, w tym momencie rura Panu mieknie znacznie i jest "yyy", drugi juz nie jest taki pewien siebie czy bez bomb moga tak jezdzic i zaczyna sie biadolenie jak im ciezko sie zyje bedac na emeryturze w wieku lat 40-tu.
Jeden podal niezly przyklad jak w Policji jest zle:
"dwoch policjantow pije wodke, wsiadaja do samochodow i jeden na drugiego donosi"
Jak mu powiedzialem ze troche kiepski przyklad to sie zmieszal.
Ogolnie pogadalismy z nimi troche i byla zmiana rol, teraz oni sie tlumacza a nie klient na drodze.
pięknie się tłumaczyli. że mało zarabiają, że atmosfera już nie taka jak kiedyś, że trzeba uważać bo kolega na kolegę donosi (jak chleją wódę), bo przecież oni tego nie robią dla przyjemności itp... słabo mi się robiło jak tych głupot słuchałem. mam nadzieję tylko że jak mnie zatrzymają kiedyś (tfu, tfu) to puszczą "po znajomości"
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach