Teraz moje pytanie. Przy hamowaniu na śliskim pomagamy sobie gazem żeby nie zblokowac kół.
1. Trzymamy cały czas nogę na hamulcu i lekko na gazie, kół nie zblokujemy ale siła hamowania jest słabsza.
2. Trzymamy cały czas nogę na hamulcu, gazem pomagamy sobie dopiero jak koła się zblokują.
Bramka 1 czy 2 lepsza?
Zależy jak korektor siły hamowania. Ja próbowalem techniki 1 i 2 i ciężko powiedziec, która efektywniejsza na czas. Za mało się w to bawiłem. Ale generalnie w tym momencie widzę to tak. Na kopnym sniegu hamowałbym normalnie, na bardzo śliskim, lodzie,itd z gazem.k-mart - Nie 20 Gru, 2009
Koto napisał/a:
k-mart napisał/a:
Osobiscie inaczej postepuje:
generalnie silnik zawsze nakrecony by mial moc przyjac monca lewa.
No tak ale mi chodzi o takie spore hamowanie przed zakrętem np po długiej prostej na 4 do patelni którą przejeżdżam na 2 biegu. Wysokie obroty przy lewej to wiadomo.
W tym momencie technika nr.1, w ten sposob osobiscie bardziej czuje co sie dzieje.kamil - Nie 20 Gru, 2009 w sytuacji kiedy masz wyślizganą drogę i masz odrobinę śniegu to: śnieg trakcja, lód brak trakcji oczywiście śnieg może wciągnąć i jest problem, ale upalając na śniegu w zakręcie szukam trakcji żeby mnie nie powiozło za mocno...
Oczywiście każda sytuacja jest indywidualnaPiTT - Nie 20 Gru, 2009
kamil_wrc napisał/a:
w sytuacji kiedy masz wyślizganą drogę i masz odrobinę śniegu to: śnieg trakcja, lód brak trakcji oczywiście śnieg może wciągnąć i jest problem, ale upalając na śniegu w zakręcie szukam trakcji żeby mnie nie powiozło za mocno...
Oczywiście każda sytuacja jest indywidualna
a najważniejsze żeby nie wjechać w wózki
Janusz - Nie 20 Gru, 2009 upalałem wczoraj na ciepłowniczej.... dla mnie lipa, nie siada mi ta ulica, bo nie ma ani jednego zakrętu w który można wejść na lewej..... bo nie widać nic czy jedzie coś z naprzeciwka i raz jak sie tam władowałem w łuk bo mi sie zdawało ze widze ze nic nie jedzie z naprzeciwka (bokiem rzecz jasna) to bym sie spotkał z jakaś Renówka rsi chyba która miała klate kubły i była oklejona. Na szczęście koleś chyba widział ślady ze ktos juz upala, i jechał normalnie a nie dzida.... bo by było bidnie... na szczęście koleś zjechał na maska do swojej krawędzi a ja jakoś wybroniłem... ale kupa w majtach była ....;pvojt3k - Nie 20 Gru, 2009 pewnie z niebieską Braci Garbalskich czy jakoś tak... PiTT - Nie 20 Gru, 2009 haha, uwaga jestem mistrzem
jak spadły pierwsze śniegi to kilka zakrętów podcinałem rękawem, jakieś nawroty itd.
tylko tak sobie mówię, kurde coś nie tak bo ciężko go postawić bokiem i coś wydaje taki dzwięk jakby śnieg tarł o nadkola (po przygodzie z kołami jestem nieco przewrażliwiony na punkcie tarcia o nadkola)
ale mówię sobie no trudno, mimo wszystko można zawinąć 180st. tyle że trudno jakoś
wiecie co było, atakowałem rękaw z włączonym ESP vojt3k - Nie 20 Gru, 2009 Janusz - Nie 20 Gru, 2009
vojt3k napisał/a:
pewnie z niebieską Braci Garbalskich czy jakoś tak...
nie wiem, gadałem chwilkę z kolesiem, taki w okularach, nie przedstawił się Jaco - Nie 20 Gru, 2009 ESP to zło.PiTT - Nie 20 Gru, 2009 jestem hardkorem, upalam tylko z włączonym ESP vojt3k - Nie 20 Gru, 2009
Janusz napisał/a:
vojt3k napisał/a:
pewnie z niebieską Braci Garbalskich czy jakoś tak...
nie wiem, gadałem chwilkę z kolesiem, taki w okularach, nie przedstawił się
jak niebieska z białymi naklejkami to napewno ta.M - Nie 20 Gru, 2009 PiTT - drugi po Chucku Norrisie który oszukał ESPMarek23 - Nie 20 Gru, 2009
Cytat:
jestem hardkorem, upalam tylko z włączonym ESP
W Twoim golfie, nawet przy wylaczonym esp, jesli choc ciut dotkniesz hamulca, elektronika ingeruje... Sprawdzilem u ziomka w gti.vojt3k - Nie 20 Gru, 2009
Marek23 napisał/a:
Cytat:
jestem hardkorem, upalam tylko z włączonym ESP
W Twoim golfie, nawet przy wylaczonym esp, jesli choc ciut dotkniesz hamulca, elektronika ingeruje... Sprawdzilem u ziomka w gti.
podobno można coś z którymś bezpiecznikiem kombinować....