Kuner - Pią 10 Sie, 2012 Ostatnio, jakieś 2 miesiące temu, wyjeżdząłem z ulicy krakowiaków w krakowska i prosto pod koła wjechał mi dzieciak na rowerze który gnał chodnikiem. A że jechałem Jeepem, to zgarnąłem go pod siebie i przygniotłem autem. Niesamowity kwik dzieciaka który się smarzył od wydechu, a ludzie nic. Znieczulica. Nikt nie chciał na początku mi pomóc podnieść jeepa by go wyjąć spod auta. W końcu gdy zbiegło się parę osób, podnieśliśmy auto - patrze cały to kamień z serca. A ludzie dookoła - bo ja taki nie taki, że tymi samochodami to nas pozabijają, że ja zabójca jestem. W ciężkim szoku byłem tego co się stało więc milczałem, ale wiedziałem że winy mojej w tym nie ma.
Dzieciak trafił do szpitala, na szczęście nic mu się nie stało poważnego, poza oparzeniami.
Przyjechała policja, pomierzyła pogadała itp. W tym miejscu nie ma przejścia dla pieszych, ale nawet jak by było to zero mojej winy, bo rowerzystów nie powinno być na przejściach. Darowałem sobie sądzenie o naprawę szkód w aucie, bo wystarczająco dzieciak przeżył przykrych rzeczy, a do tego okazało się że to mój prawie że sąsiad z Opaczeskiej, którym parę miesięcy temu spłoneło mieszkanie ze śmiertelnym skkutkiem itd. Ludzie pechowi, a ja przeżyłem najgorsze chwile w samochodzie odkąd mam prawo jazdy, a przeżyłem ich bardzo dużo.
Jedno jest pewne - od tamtego momentu na pieszych i rowerzystów zwracam tysiąc razy większą uwagę.M - Pią 10 Sie, 2012 Ładna akcja... trochę trauma.Shymek - Pią 10 Sie, 2012 Powiem Ci tak - ciesz się iż to tak się zakończyło. Mój kumpel potrącając dzieciaka który wbiegł na dosć główna ulicę za piłką dostał 2 lata w zawiasach i stracił prawko na 2 lata... Jechał z przepisową prędkością, dzieciak wybiegł zza drzewa... ogólnei nic mu się nie stało, ale rodzice! założyli sprawę do sądu.
Szkoda ze sędzia nie uwzględnił braku opieki nad niepełnoletnim który se biegał przy ruchliwej ulicy...mi - Pią 10 Sie, 2012
Kuner napisał/a:
wyjeżdząłem z ulicy krakowiaków w krakowska i prosto pod koła
Kuner napisał/a:
W tym miejscu nie ma przejścia dla pieszych
Akcja mega słaba, tym nie mniej jest pewien haczyk: jeśli skręciłeś dopiero w ulicę - pieszy ma przed Tobą pierwszeństwo. Nieważne, czy idzie po pasach, obok nich, na rękach, w poprzek czy jakkolwiek inaczej. Jeśli skręcasz dopiero w jego ulicę (poprzeczną) - ma pierwszeństwo.Kuner - Pią 10 Sie, 2012 Stałem do skrętu w prawo, były samochody przede mną. Gdy ruszyłem wjechał dzieciak, który ścigałsię z drugim po chodniku, tylko tamten był wolniejszy. winy nie ma w tym, bo po pierwsze to chodnik nie jest dla rowerów.
Shymek napisał/a:
Mój kumpel potrącając dzieciaka który wbiegł na dosć główna ulicę za piłką dostał 2 lata w zawiasach i stracił prawko na 2 lata... Jechał z przepisową prędkością, dzieciak wybiegł zza drzewa... ogólnei nic mu się nie stało, ale rodzice! założyli sprawę do sądu.
Śmierdzi mi tu dobrą łapówą albo znajomościami Drone - Pią 10 Sie, 2012
Kuner napisał/a:
Ostatnio, jakieś 2 miesiące temu, wyjeżdząłem z ulicy krakowiaków w krakowska i prosto pod koła wjechał mi dzieciak na rowerze który gnał chodnikiem. A że jechałem Jeepem, to zgarnąłem go pod siebie i przygniotłem autem.
Jeżdżę tamtędy codziennie i jak skręcam w Krakowiaków, to zawsze przepuszczam rowerzystów jadących tym chodnikiem. Celowo nawet zwalniam i się oglądam czy żaden nie jedzie.
Nie mam zielonego pojęcia czy przepisy w tej kwestii są takie same jak wtedy gdy zdawałem prawko (15 lat temu ), ale wtedy było tak, że musisz przepuścić pieszego przechodzącego w takim miejscu, czyli po drodze w którą właśnie wjeżdżasz. Nawet jeśli tam nie ma przejścia dla pieszych.
Rowerzysta to śliski temat. Czasem trudno udowodnić czy gość jechał na rowerze czy może go przeprowadzał. A nawet jak jechał, to jak szybko? Bo może jechał z prędkością idącego pieszego.Drone - Pią 10 Sie, 2012
Kuner napisał/a:
Stałem do skrętu w prawo, były samochody przede mną. Gdy ruszyłem wjechał dzieciak, który ścigałsię z drugim po chodniku, tylko tamten był wolniejszy. winy nie ma w tym, bo po pierwsze to chodnik nie jest dla rowerów.
Wiem że dzieciaki do lat 10 mogą przejeżdżać na rowerach przez przejście dla pieszych, ale w towarzystwie dorosłych. Być może jest tak samo z jazdą po chodniku. Nie mam pojęcia
A druga sprawa, to że można jechać rowerem po chodniku, jeśli droga przy której leci chodnik ma podwyższone ograniczenie prędkości. Też nie wiem czy tam na Al. Krakowskiej nie jest więcej niż 50km/h.
Trzecia kwestia, to że jechałeś po mieście. A w mieście trzeba mieć oczy w dupie, bo właśnie takie akcje się zdarzają Shymek - Pią 10 Sie, 2012
Drone napisał/a:
A w mieście trzeba mieć oczy w dupie, bo właśnie takie akcje się zdarzają
Jakbyś miał oczy w dupie to byś gówno widział
Drone napisał/a:
Rowerzysta to śliski temat. Czasem trudno udowodnić czy gość jechał na rowerze czy może go przeprowadzał. A nawet jak jechał, to jak szybko? Bo może jechał z prędkością idącego pieszego.
Jeśli obok przejścia nie ma wyznaczonego przejazdu dla roweró to rowerzysta musi MUSI przejsc przez przejście prowadząc rower. Nie ważne jak szybko/wolno jechał.
Co do udowadniania to w centrum dużych miast często jest jakis monitoring czy to Straży Miejskiej czy banku czy budynku itp. więc warto się dobrze porozgladać w razie co i poszukać kamery Drone - Pią 10 Sie, 2012
Shymek napisał/a:
[
Jeśli obok przejścia nie ma wyznaczonego przejazdu dla roweró to rowerzysta musi MUSI przejsc przez przejście prowadząc rower. Nie ważne jak szybko/wolno jechał.
Co do udowadniania to w centrum dużych miast często jest jakis monitoring czy to Straży Miejskiej czy banku czy budynku itp. więc warto się dobrze porozgladać w razie co i poszukać kamery
Musi, bo tak mówią przepisy.
Dla sędziego wolno jadący rower może być tak samo dobrze widoczny jak idący pieszy i osądzi winę kierowcy.
A co do kamer. Ja się już kiedyś zdziwiłem jak dobrze takie kamery działają.
Miałem sprawę w sądzie grodzkim. Poprosiłem o dołączenie do dowodów filmu zarejestrowanego przez pobliskie kamery miejskie. Zanim cała sprawa papierkowa z sądu dotarła do odpowiednich służb, to się okazało że materiał został już nadgrany.Kuner - Pią 10 Sie, 2012 Dobra, nie ma co pieprzyć w takim zacnym temacie.. wracając do Spaczonego to aż zrobiło mi się żal dzwoniącego http://www.sadistic.pl/prawiczek-vt131470.htmKamill - Pią 10 Sie, 2012
martin.h napisał/a:
Kodeks drogowy mówi, że jak ktoś podchodzi do przejścia dla pieszych to masz obowiązek mu ustąpić pierwszeństwa, i nie ważne czy jest 1 cm od przejścia czy 1m. Potrącisz takiego i masz kłopoty, a nie daj boże zabijesz to masz kryminał
Sytuacja u mnie na oisedlu, lewy chodnik szeroki na 1m idą sobie po nim jakiś frajer z wózkiem i jego rodzinka gęsięgo.
Jakiś metr przed pasami koleś wózkiem wjeżdża prosto na jezdnie i w stronę pasów, zwolniłem żeby zobaczyć co kombinuje bo nie wyglądało na przechodzenie po pasach a poprostu spacer wzdłuż ulicy(bo na chodniku czasami są przeszkody), a koleś wózkiem wjeżdża mi prosto przed zderzak, macha tym wózkiem mi prosto przed lampami tak jak by mnie straszył że mi swoim dzieckiem pod koła wjedzie żebym się zatrzymał, drze morde (typ na oko 26-30 lat) nie byli to żule normalna rodzinka. Wydaje mi się ze w wózku było dziecko, bo nie była to spacerówka.
Druga sytauacja wjeżdzam rowerem na czerwonym na przejście (ścieżka rowerowa + światła z jakąś osiedłowką gdzie nikt nie jeździ), a typ autem też wjezdza na skrzyzowanie na czerwonym i probóje mnie potrącić dodając gazu i hamując z piskiem, chyba chciał mnie nauczyć że nie jeździ się na czerwonym
To nie są wypadki tylko działania z premedytacją, pojebało ostatnio ludzi, tyle lat jeżdżę autem i na rowerze ale tylko w tym roku jakoś zdarzają mi się takie sytuacje i coś czuje że bedzie ich więcej.martin.h - Pią 10 Sie, 2012
Kamill napisał/a:
Druga sytauacja wjeżdzam rowerem na czerwonym na przejście (ścieżka rowerowa + światła z jakąś osiedłowką gdzie nikt nie jeździ), a typ autem też wjezdza na skrzyzowanie na czerwonym i probóje mnie potrącić dodając gazu i hamując z piskiem, chyba chciał mnie nauczyć że nie jeździ się na czerwonym
Bo to jest zwykłe sk.rw.syństwo i polska zawiść. Dlaczego On może, a ja nie
Sam nieraz na rowerze przejeżdżam na czerwonym po pasach, trochę to głupie, ale cóż
Mnie ostatnio strasznie denerwuje nie włączanie kierunkowskazów, nie wiem co powoduje taki stan rzeczy; lenistwo, cwaniactwo, nie rozumiem tego.
Druga sytuacja z życia wzięta, stoję dziś przed przejściem dla pieszych, po drugiej stronie grupka niepełnosprawnych osób z pobliskiego ośrodka. Za pasami skręt w prawo, przejechały chyba z 4 samochody i żaden za przeproszeniem ch.j się nie zatrzymał WuRC - Pią 10 Sie, 2012
M napisał/a:
Pieszemu nie wolno wejsc na pasy tak zeby spowodowalo to gwaltowne hamowanie aut - bo to jest spowodowanie zagrozenia. Jest na to paragraf na 150%.
Z drugiej strony przepisy mówią, że kierowca zbliżając się do przejścia musi zachować szczególną ostrożność i koło się zamyka. I dlatego w praktyce niestety jest tak, że jak trafisz kogoś na przejściu, nawet gościa wybiegającego na pasy, to i tak jest Twoja wina, bo nie zachowałeś "szczególnej ostrożności".M - Czw 16 Sie, 2012 <div class="gazetaVideoPlayer"><a href="http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/10,114927,12314907,Przebijal_opony_i_dostal_za_swoje.html">Przebijał opony i dostał za swoje</a><div><object style="visibilty:visible" type="application/x-shockwave-flash" data="http://bi.gazeta.pl/im/Player.swf" id="embed_player_1" width="480" height="303"><param name="wmode" value="opaque" /><param name="allowScriptAccess" value="always" /><param name="FlashVars" value="m=http://serwisy.gazeta.pl/getDaneWideo?xx=12314907%26xxd=114927&f=http://bi.gazeta.pl/im/&e=1&pid=embed_player_1" /><param name="movie" value="http://bi.gazeta.pl/im/Player.swf" /><param name="allowFullScreen" value="true"/></object></div></div>Mucha - Czw 16 Sie, 2012