kamil - Czw 21 Maj, 2015 No nie wiem, jak miałem 8 lat to bawiłem się na placu zabaw w złodziei i milicjantów i inne dziecinne bzdety i nikt milicji z dzieciaków nie traktował jako wroga publicznego. Mieszkałem na pradze, wiec raczej kolebka szarego człowieka. Rabi, byliśmy dzieciakami, a wszystkie bzdety dorosłych były dla nas obce. Tylko eM ganiał z ojcem po Rembertowie i zrywał jakieś partyjne plakaty, niby już w pełni świadomy czerwonej zarazy.Alexxx - Pią 22 Maj, 2015 Niemy - Pią 22 Maj, 2015 http://allegro.pl/ford-mo...362115087.html#bob.dsk - Pią 22 Maj, 2015
Oczywiście ze nie widziałem że ojciec kolegi był majorem SB,mówił ze tato w milicji pracuje,dowiedziałem sie w 90r,i nie wiem gdzie Ty sie wychowywałes ale u nas milicja nie cieszyła sie szacunkiem,wojsko owszem tych to sie lubiło ale milicja to zawsze chuje były.Chyba wychowywalismy sie w zupełnie innych warunkach skoro u Ciebie milicjant był nobilitujący
Mysle ze byłem świadom znaczenia chwili,pamietam ze co drugi z nas ksiedzem chcial zostać,tak nas kurwa zindoktrynowali