To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
 
forum.hothatch.org
Witamy na forum Hothatch.Org

HH.ORG na Torze - Mój przypadek totaliztycznej nirwany.

Marek23 - Śro 04 Cze, 2008
Temat postu: Mój przypadek totaliztycznej nirwany.
"nirwana jest unikalnym rodzajem uczucia obezwładniającej nas szczęśliwości, które pojawia się w chwili kiedy energia moralna zgromadzona w naszym przeciw-ciele zaczyna się wylewać z przeciw-ciała i rozlewać po naszym ciele fizycznym"


Właśnie w ruchu wyprzedził mnie golf 3 usportowiony po wiejsku, chłopcy zobaczyli co jest obok nich i dali w palnik lawirująć między samochodami. Ja jednak byłem zajęty patrzeniem na wskaźnik temparatury i zastanawianiem się kiedy olej będzie ciepły i w końcu zrobię to na co czekałem całe moje życie. Przez następne 2 godziny miałem doznać i zrobić rzeczy, które na zawsze zapamiętam. A wszystko prze mojego kolegę z Poznania, pewne lotnisko, asfaltowe kręte drogi za Poznaniem i szutrowy oes na deser. No i EVO 8.
Ale od początku...

Była sobota, obudziłem się z 2 pannami i kolegą w niezadużym łóżku w Poznaniu, w jakims tam hotelu. Normalnie bardzo bym się ucieszył, ale ja wiedziałem, że to wszystko, te panny, ten weekend, vipowa wejściówka na najlepszą imprezę w mieście były nieważne.
Zadzwoniłem do Fonka, za 3 godziny na Malcie. Woda, dużo wody i węglowodany. Wypiłem 3 piwa poprzedniego wieczoru, dla mnie to już jakaś dawka, nie piję często.
Dziś muszę być w formie, życiowej k.urwa formie.

Widzę go! Czarny, mała lotka, ale cała bryła nadwozia i moja wiedza techniczna o nim wybaczają ten mały defelkt. Moje Evo będzie miało duży spojler...
Tak dużo przyjaciół, znajomych. Śmieją się, opowiadają, planują dzisiejszą imprezę i niedzielny super melanż w hotelu... Nie rozumieją, nie zdają sobie sprawy. Czuję, że jestem sam, że tylko ja się znam. Gdybym kochał kobietę, to na te 2 godziny zapomniałbym.

Mam je w ręce, powiedział, że żaden problem. Ale mam jechać sam, nie lubi z kimś na prawym. On nie wie, ale może jednak wyczuł. Czy miałem spoconą rękę? Czy widzi szatana. Czy wie, że wrócę albo z tarczą, albo zobaczymy się na moim pogrzebie. W sumie wersja europejska ma więcej elektroniki, więc może to mnie uratuje... I będę znów mógł być taki jak oni. Być człowiekiem. W tym momencie nim nie byłem. Ludzka powłoka, ale w środku? Nie wiem, ale polubiłem to.


Chcę by kiedyś znów mna zawładneło.



3 bieg , o kur.wa!!! 265 koni i troje ludzkich istot ze mną na pokładzie. Wylotówka z Poznania na Bydgoszcz. 4, boże, turbo ładuję, czuję jak boska ręka pcha mnie do przodu.
Co za stabilność, co za pewność siebie. Układ kierowniczy? Czuły jak mój fi.ut w ustach osiemnastolatki z aparatem na zębach. Lepiej się nie da.
Gof 3 gdzieś zniknął w lusterku.

Zjeżdżam na jakieś boczne uliczki, są zabudowania. Nie mogę, nie tutaj, zbyt dużo ludzi.
Nie rozumieją, to mną zawładneło. Coś jak Venom w Spidermanie.
Wracam na przelotówkę, po drodze szybki łuk w dół.

Wbijam sie na 3 i lecę w dół. 4 i dalej. Nie wiezrzę, mój błędnik mówi, że jest super, że jest idealnie!!! Oczy i doświadczenie krzyczą, że jest za szybko, że zaraz przód wyjedzie.
Na dole stoi auto, czerwone światło. pełne hamowanie w łuku ze 150. Nic, tył delikatnie się nastawia, ale to tyle. To nie ja, to nie asfalt. te auto jest dobre.


Mam ochotę na więcej.

Audi A6, poprzedni model kombi, 2 ludzi, my w 4. Idziemy prawie równo, ale on zaczął 30 m przed mną, więc gonię. Nieźle, zakręt w prawo. Widzę jak Audi trochę hamuje iw chodzi. Ja tylko lekko dociążam przód na wejściu i na 4 biegu wszystko.... Przelatuję obok Audioli w zakręcie(dwupasmówka). Zabity, rozdeptany.
Audi było z silnikiem 4.2... Koleś znał zakręt, ja nie. Dalej nie wierzycie? Czerwonego jeszcze trochę będzie.

265 koni w Evo 8 to najwolniejsze Evo w historii. Ale i tak bardzo radę.
Trakcja jest niesamowita!!! Nawet na 1 biegu, na asfalcie nie jesteś w stanie wywołać podsterowności, SZOK!!! Tył cały czas lekko się nadstawia. Jak w Twoim hothatchu mój przyjacileu z forum. Tylko, że tu jest tak cały czas. My cały czas szukamy złotego środka pomiędzy podsterownością, a nadsterowniością. Tu jest zawsze to drugie, ale delikatnie.
Aurea Mediocritas.


Już 30 km za Poznaniem, lecimy na jakieś lotnisko. Ja chcę na oes, ale to co zostało we mnie z człowieka, podpowiada, że 3 ludzi ze mną nie rozumie, nie wie i może się zawiesić na zawsze , jak po kwasie. Mają szczęście, że jest mi ich żal.

Wyprzedzam, jakie to proste!!! 200 w moment. Patrzę gdzie chcę być i tam jestem. Gdyby tak było w życiu, miałbym już cały świat...

Powiedział, że klocki się kończą i rzeczywiście tak jest. Uważam, żeby ich zbytnio nie używać.

4 bieg, droga wąska, trochę pola, trochę lasu. Prawy 6 z podbiciem. 160 na wejściu. Podbija mi tylne prawe koło. Auto leci na zewnętrzną. Lewe tylne koło przy krawędzi drogi. To już koniec? Tak szybko. Układ 4wd ładuje dużo mocy na to koło. Nagle Lancer jakby niewidzialną ręką odbił się od niewdzialnej barierki i już zakręt za nami. Pod góre, wkłądam 5, trochę nierówno przez szczyt. Wzrok wytężony do granic. Partia przez las.
P 3+ do L4 zacisk do P3- tnij. To jest niemożliwe. tak szybko? Już. Czy fizyka dziś usneła?


Znów szczyt. Wbite 4. O KU.RWA 80 m i prawy 90. Pełen hamulec, na wylocie łąka. Klocki umarły, metal o metal, nie hamujemy. Nie rozwalę go, nie teraz jeszcze nie!
Metal o metal, muszę go uratować. W trakcie heavy metalu. Rzucam w prawo, między gaz, 3 bieg, odbijam w lewo, kierownicą kontroluję kąt boka z dokładnościa fizyka jądrowego. Między gaz, 2 bieg, rzucam w prawo. Czekam na dokładne wychylenie i pełny GAZ. Powerslide jak na filmach. To się jeszcze nie skończyło.


Do lotniska 2 km, zjeżamy na szutrową drogę. Hamulce już prawie nie działają, ale chcemy zobaczyć jak to tam wygląda. Szuter jest równy, bez kamieni. Jadę za golfem 3, wyprzedzam delikatnie. Pilot pyta gdzie te lotnisko. Ja nie słucham.
Właśnie przestawiam na tryb Gravel. Szyba się zamyka.


1, 2 i 3 non stop bokiem. Właśnie znajduę sie w stanie którego nazwa jest w tytule.
4. Rzucam dla zabawy lewo i prawo. Ludzie z tyłu krzyczą. Człwik we mnie ich słyszy, ale teraz jest małym człowieczkiem i nie ma nic do gadania. 100 do prawy 3+, 30 prawy 2+.
Hehe, WSZYSTKO I WIECEJ. Jakakolwiek prędkość, jakakowliek pozycja w stosunku do kierunku jazdy. Robisz z nim co chcesz. Evo może wszystko. I ZAWSZE JEST POWRÓT DO POZYCJI WYJSCIOWEJ.


Dalszych zakrętów nie pamiętam, byłem w amoku. Nigdy nie jeździłem tak szybko, nigdy tak nie latałem bokami, ngdy nie czułem takiego talentu za kierownicą.

Dzwoni telefon. Właściciel chce swoje auto z powrotem. Miałem wziąść na 20 minut, nie ma mnie prawie 2 godziny.

Wracam do ludzi.

Rudello - Śro 04 Cze, 2008

świetnie opisane, nawet mi czerwony kolor nie przeszkadzał.
Nawet przez chwile się nie nudziłem! a wrecz czytałem pare razy żeby znalezc sie w twoje sytuacji.pozazdroscic.
:jupi: superos

p.s podaruj Markowi magiczna moc............marzenia :D

strick - Śro 04 Cze, 2008

Maras, Tobie to ja bym kupił evo... ale narazie stac mnie na resoraka :D

Pisz wiecej stary! Genialne :)

lenny - Śro 04 Cze, 2008

dobszszsz... ale przestań brać:)
kubas - Śro 04 Cze, 2008

xD xD xD
Anonymous - Śro 04 Cze, 2008

s-z-a-c-u-n-e-k!

super przygoda i super napisane, jednego i drugiego ci zycze wiecej stary!! tzn tego drugiego nam zycze bo bardzo fajnie sie czytalo!


od kolegi malkontenta slyszalem ze jest wszystko to samo ale na liczniku jest zawsze o 40% wiecej predkosci.

evo predzej czy pozniej bedziesz mial swoje :) tego zycze :)

mi - Śro 04 Cze, 2008

restepka, jesteś przekozak! :*
CHRZANEK - Śro 04 Cze, 2008

Ja jestem cały czas pod wrażeniem...

Marku... Powaliłeś mnie tym tekstem...
Nie moge wstać, otrząsnąć się, oprzytomnieć...

Marek23 - Śro 04 Cze, 2008

Sami fajnie tu piszecie, więc też się chciałem postarać. Poważnie tak było. Gdy w piatek się dowiedziałem, że w sobotę będę jeździł lancerem wszystko przestało się liczyć. Nie zapomnę gdy stałem na Malcie z kluczykami i udawałem, że mi się nie śpieszy... Coś tam jeszcze rozmawiałem, stwarzałem pozory, a w głowie już widziałem co z tym miśkiem zrobię jak go dorwę. Czasem jest jeb.nięty, ale to jest silniejsze ode mnie. Jak kiedyś będę miał Lancera to każdy z was musi usiąść za jego kółkiem. Dla mnie lepsze niż sex, przynjamniej taki bez miłości...
KonradMK - Śro 04 Cze, 2008

Marek, popełniłeś błąd który będzie bolał jak zły dotyk całe życie... chyba że się zapożyczysz i kupisz sobie evo. Twój wybór :D
Misiek_lbn - Śro 04 Cze, 2008

za kółkiem jeździłem tylko z prędkością do 20 km/h, ale na prawym zrobiłem sporo setek kilometrów, również 8 tyle że circa 320 kuca, i wiem jak to jeździ, więc wiem też ze miałeś kupe radości :)
i oby częściej ;)

mi - Śro 04 Cze, 2008

Marek23 napisał/a:
Dla mnie lepsze niż sex

czasem sądzę, że nawet latanie pugiem pełnym ogniem jest lepsze; w pełni Cię rozumiem, ziąą! (kupuj iwoł, bo bym się bryknął :> )

GOKART - Śro 04 Cze, 2008
Temat postu: Re: Mój przypadek totaliztycznej nirwany.
uuuuaaaaaaa nieźle ! Zajebisty opis. Nowy styl pisarstwa "na torze i na ulicy" :)

Marek23 napisał/a:
"
Audi A6, poprzedni model kombi, 2 ludzi, my w 4. Idziemy prawie równo, ale on zaczął 30 m przed mną, więc gonię. Nieźle, zakręt w prawo. Widzę jak Audi trochę hamuje iw chodzi. Ja tylko lekko dociążam przód na wejściu i na 4 biegu wszystko.... Przelatuję obok Audioli w zakręcie(dwupasmówka). Zabity, rozdeptany.


odebrałem że to było skierowane pod adresem Pudziana alias Haldex'a
K-mart uwazam że powinieneś zabrać głos jak ludziska jeżdzą po Twojej ulubionej marce :jupi:
Evo było na seryjnym zawiasie ? Pytam z ciekawości, zaraz powiem Ci dlaczego.

Marek23 - Śro 04 Cze, 2008

GOKART napisał/a:
Evo było na seryjnym zawiasie ? Pytam z ciekawości, zaraz powiem Ci dlaczego.

Na seryjnym...według mnie super. Wiadomo,że na tor można by jeszcze utwardzić, ale sorry, ja tym leciałem po wąskich dróżkach, szutrach,itd.

Czekam na K-marta :rotfl:

Stf - Śro 04 Cze, 2008

no cóż. Marku daję Ci 1,5 roku. ;D


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group